Rolada dyniowa z kremowym nadzieniem

Rolada dyniowa kusiła mnie od wielu lat, a że ostatnio zaczęła się coraz częściej pojawiać w internecie z okazji zbliżającego się w USA Święta Dziękczynienia, postanowiłam spełnić swoje marzenie kulinarne;) Każdy (serio) jeden przepis, który znalazłam, był dokładnie taki sam. Na przykład i okazało się, że pochodzi on z puszki puree dyniowego. Postanowiłam go przetestować, wprowadzając tylko kilka małych modyfikacji. Przecież raz mogę zrobić ciasto, które nie zawiera płatków owsianych, kasz jaglanych czy migdałów. Niemniej następnym razem zastąpię część mąki jakimiś orzechami.

A co zmieniłam?

Cukru jak na moje oko było bardzo dużo, a przecież dynia jest już słodka, no i nie przepadam za zbyt słodkimi ciastami. Ilość zmniejszyłam więc o połowę (ponad) i zastąpiłam trzcinowym.

Zmieniłam trochę przyprawy: dodałam dużo świeżego imbiru i skórki z pomarańczy, bo dynia + pomarańcza = ❤️.

No i ponieważ nawet nie miałam białej mąki pszennej, użyłam mąkę orkiszową (typ. 700).

Najbardziej mnie zastanawiało, czy nie lepiej by było, gdyby białka ubić osobno, ale odeszłam od pomysłu, ponieważ chciałam, żeby był to jak najprostszy przepis . Ale myślę, że jest to do sprawdzenia.

Zmieniłam też nadzienie. Typowo daje się krem maślany z serkiem i z duża ilością cukru (serio ile cukru można dodać do jednego ciasta?), a ja wykorzystałam mascarpone i ricottę. Posłodziłam syropem klonowym, ale równie dobrze mógłby to być miód.

Efekt końcowy był bardzo zadowalający: pyszna, słodka rolada dyniowa, która do tego ładnie się prezentuje (a takie ciasta lubimy przecież najbardziej).

Jedynym „mankamentem” tego przepisu jest fakt, że trzeba czekać dwa razy: raz żeby ciasto ostygło, a potem żeby rolada stężała po zawinięciu. Ale da się przeżyć.

Jak zrobię wersję „odchudzoną” tutaj pojawi sie update.